VI Festiwal Kuchni Polowych za nami.
Słoneczna pogoda, przystojni żołnierze, piękne kobiety w strojach z okresu międzywojennego, huk armat, smak potraw z kuchni polowych – tego wszystkiego mogliśmy zakosztować podczas VI Festiwalu Kuchni Polowych.
Miłośnicy dobrej zabawy oraz wojskowej strawy, którzy w dniu 06 lipca 2019 roku, odwiedzili Zajazd Hubert w Walimiu, mogli skosztować pięć wyjątkowych dań, przygotowywanych w niepowtarzalnej atmosferze gotowania pod gołym niebem. Dlatego, unoszące się z kuchni polowych zapachy gotowanych w nich potraw, spowiły cały Walim. Żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, na ogromnych patelniach, smażyli placki ziemniaczane, w kotłach kuchni polowych bulgotała zalewajka frontowa na pokrzywach oraz krupnik złoty. Wojska Carskie, tradycyjnie już, przygotowały magiczną miksturę – Le Bouilli, natomiast Armia Sowiecka – zasłynęła z grochówki koszarowej na bogato. Warto podkreślić, iż wszystkie serwowane potrawy przygotowane były według tradycyjnych i oryginalnych przepisów wojskowych kucharzy. Pokaz mody cywilnej i wojskowej okresu międzywojennego, wprawił w zachwyt i panie i panów. „Elegancka pani nie wychodziła z domu bez kapelusza, rękawiczek i torebki, a pończochy nosiła nawet w największy upał; nigdy nie zakładała przed południem wydekoltowanej sukni, a na balu pojawiała się w latach trzydziestych tylko w długiej kreacji. Dżentelmen też publicznie nie pokazywał się bez nakrycia głowy i rękawiczek, nosił zawsze koszulę z krawatem, a na zdjęcie marynarki mógł sobie pozwolić tylko w ściśle rodzinnym gronie. Nawet skromne i nie zawsze zgodne z ostatnim krzykiem mody ubiory i ich dodatki odznaczały się nienaganną czystością i świeżością.” – pisze w „Elegantkach i dżentelmenach”, prof. dr hab. Anna Sieradzka. I właśnie ten szyk i wdzięk mogliśmy podziwiać na festiwalu. Wydarzeniu towarzyszyła epokowa muzyka, a dużo emocji wzbudziły pokazy wystrzałów armatnich, musztra żołnierska, i przedstawiane przez rekonstruktorów scenki.
Zapraszamy do fotorelacji.